8 maja 2019 r. został uroczyście odsłonięty obelisk upamiętniający ofiary obozów jenieckich na toruńskich Glinkach.

Na obelisku przy ul. Poznańskiej umieszczono tablicę w imieniu mieszkańców Torunia o treści: "Pamięci kilkudziesięciu tysięcy ofiar niemieckiego i sowieckiego totalitaryzmu, żołnierzy wielu armii oraz ludności cywilnej Torunia i regionu zmarłych i zamordowanych w obozach jenieckich na Glinkach w latach II Wojny Światowej i w okresie powojennym". Przy obelisku stanęła tablica informacyjna w czterech językach: polskim, angielskim, rosyjskim i niemieckim. Jest to miejsce zielone, oddalone od budynków mieszkalnych, pozwalające na chwilę zadumy.

W uroczystości przy akompaniamencie Orkiestry Wojskowej wzięli udział przedstawiciele władz miejskich i wojewódzkich, Garnizonu Toruń, duchowieństwa, stowarzyszeń i organizacji, uczniów toruńskich szkół oraz społeczników i mieszkańcy Torunia.

- W tę majową środę nie tylko w Polsce i w Europie, ale i w wielu miejscach świata wspominamy zwycięstwo dobra nad złem. Mówimy o zatrzymaniu największej w dziełach machiny wojennej i zakończeniu ludobójstwa na niepojętą skalę. Przywołujemy także ulgę i radość w polskich domach sprzed 74 lat. W rocznicę zakończenia II Wojny Światowej odsłaniamy obelisk, który będzie nam przypominał o bolesnej historii tego terenu i tysięcy ofiar wielu armii oraz cywilów, których połączyła trauma tego miejsca i okrucieństwa zadanego na ogromną skalę. Tutaj sprzeciwiamy się każdej wojennej niegodziwości i z czcią oddajemy honory ofiarom - mówił podczas uroczystości zastępca prezydenta Torunia Zbigniew Fiderewicz. Prezydent podziękował wszystkim osobom zaangażowanym w przygotowanie obelisku i pamiątkowej tablicy oraz merytoryczną pomoc, których udzielili Rada Miasta Torunia, Lech Narębski, dr Michał Targowski, mjr Marian Rochniński, Adam Kowalkowski, Marcin Orłowski, Piotr Olecki, radny Wojciech Klabun i dr Marek Rubnikowicz.

Wspólnie modlitwę ekumeniczną poprowadzili i pobłogosławili obelisk proboszcz parafii Rzymskokatolickiej pw. bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego ks. Ryszard Domin, proboszcz parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Toruniu ks. Michał Walukiewicz oraz proboszcz parafii Prawosławnej w Toruniu ks. Mikołaj Hajduczenia. Przy odsłoniętej tablicy delegacje złożyły kwiaty i znicze, a rys historyczny obozu przedstawił dr Michał Targowski.

Już w pierwszych miesiącach II Wojny Światowej, w końcu 1939 roku, Niemcy zaczęli organizować na terenie Podgórza obóz jeniecki przeznaczony początkowo dla żołnierzy polskich. Zniewoleni Polacy byli zmuszani do przygotowywania infrastruktury, mającej pomieścić nie tylko ich, ale przede wszystkim żołnierzy z krajów alianckich, z którymi faszystowskie Niemcy prowadziły wojnę. W 1940 r. na administrowanych przez wojsko terenach Podgórza, w fortach i barakach wzniesionych przy nich, niemieckie władze wojskowe utworzyły obóz jeniecki nazwany Stalag XX-A, przeznaczony głównie dla wziętych do niewoli żołnierzy brytyjskich, francuskich i belgijskich. Trafiali tam również Nowozelandczycy, Kanadyjczycy, Australijczycy, Amerykanie czy Jugosłowianie. Przetrzymywani w tym miejscu przez długi czas przeżywali trudy związane z oddaleniem od rodzin, przymusową pracą i więziennym życiem.

W 1941 r. po agresji III Rzeszy na Związek Radziecki, toruński obóz jeniecki powiększono o nowe tereny z myślą o jeńcach sowieckich. M. Stammlager 312/XX-C zaczął działać w połowie 1941 roku. Trafiło do niego kilkanaście tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej. Pozbawieni ochrony wynikającej z międzynarodowych konwencji, byli przetrzymywani w tragicznych warunkach, w prowizorycznych barakach lub wręcz pod gołym niebem, w wykopanych samodzielnie jamach, na otoczonym drutem kolczastym pustym polu z bramą wjazdową od dzisiejszej ul. Poznańskiej i kuchnią oraz prowizorycznym szpitalem obozowym po przeciwnej stronie, od ul. Szubińskiej. W obozie brakowało żywności i wody, a jeńców zmuszano do pracy ponad siły. Przez krótki czas w części przeznaczonej dla żołnierzy radzieckich przebywała też grupa 15 tys. jeńców włoskich. W latach 1941-1944 śmierć w tym obozie poniosło ponad 14 tysięcy więźniów. Większość z nich została pochowana na cmentarzu wojennym w Małej Nieszawce.

Niemcy zlikwidowali zarówno obóz dla jeńców alianckich jak i jeńców sowieckich w styczniu 1945 roku. Zbliżający się wówczas front wymusił zorganizowanie ewakuacji jeńców. Infrastruktura obozowa na Glinkach została jednak porzucona na krótki czas. Na przełomie stycznia i lutego 1945 r. przejęły ją wojska Armii Czerwonej, które utworzyły w tym miejscu kolejny obóz jeniecki, tym razem dla wziętych do niewoli żołnierzy Wermachtu. Ten obóz funkcjonował jeszcze kilka lat po zakończeniu wojny, przynajmniej do 1947 roku, a liczbę więźniów szacuje się nawet na 30 tys. osób. Wśród jeńców znaleźli się również aresztowani przez Rosjan cywile z Torunia i Pomorza. Ocenia się, że sowiecki obóz mógł pochłonąć nawet 8 tysięcy ofiar zabitych przez choroby, głód lub obozowy personel. Zmarłych jeńców chowano w masowych grobach na terenie obozu. Część mogił odkryto dopiero w ostatnich latach. Z pomocą Fundacji "Pamięć" szczątki zostały ekshumowane i pochowane na cmentarzu wojennym w Bartoszach koło Ełku w lipcu 2017 roku.

Fot. Sławomir Kowalski