Duńczyk Leon Madsen zwycięzcą toruńskiej rundy Tauron Speedway Euro Championship 27 lipca 2019 r. na Motoarenie. Na podium stanęli również Rosjanin Grigorij Łaguta i Polak – Kacper Woryna.

Mimo ulewnych opadów deszczu tor na Motoarenie udało się przygotować na czas i zawody rozpoczęły się bez opóźnień. Poprzedził je uroczysty akcent – odsłonięcie w Żużlowej Alei Gwiazd tablicy upamiętniającej legendę toruńskiego speedwaya, mistrza świata seniorów z 1990 roku Pera Jonssona. Szwed, który przyjechał z tej okazji do Torunia, dzień wcześniej spotkał się z fanami w Centrum Handlowym Plaza. Jego obecność na Motoarenie kibice uczcili gromkimi brawami. Nie zabrakło też lubianego przez mistrza przeboju Tiny Turner.

Ściganie w II rundzie Tauron SEC świetnie rozpoczęli triumfator toruński zawodów z 2017 roku Jarosław Hampel i Duńczyk Leon Madsen, w dwóch pierwszych seriach startów notując po dwa zwycięstwa. Po upadku w pierwszym biegu do rywalizacji włączył się także zwycięzca pierwszych tegorocznych zawodów w Guestrow Grigorij Łaguta. Rosjanin wygrał swoje dwa kolejne starty.

Otwarcie zawodów było też bardzo obiecujące dla Biało-Czerwonych, którzy w pierwszej serii nie dali się pokonać żadnemu z zagranicznych rywali. Swoje biegi dość pewnie wygrywali Kacper Woryna, Jarosław Hampel i Adrian Miedziński, a Paweł Przedpełski i Bartosz Smektała oglądali jedynie plecy odpowiednio Woryny i Hampela. Później nasi reprezentanci obniżyli loty, choć wciąż liczyli się w walce o miejsca premiowane awansem do dalszej części zawodów. Polacy sporo punktów gubili na dystansie, zwłaszcza Przedpełski, który dwukrotnie dał się objechać rywalom bez stawiania oporu. W ścisłej czołówce cały czas pozostawał Miedziński, a rzutem na taśmę do gry włączył się Woryna. Do pewnego momentu świetnie jechał też Hampel, ale środkowa część zawodów była w jego wykonaniu bardzo słaba. Dopiero w ostatnim wyścigu, dojeżdżając do mety na drugiej pozycji, zapewnił sobie miejsce w barażu. Najlepiej wyglądali za to piekielnie szybcy Grigorij Łaguta, Nicki Pedersen i obrońca tytułu, Leon Madsen, którzy nawet po słabszym starcie, w świetnym stylu wydzierali punkty rywalom na trasie. Tor w Toruniu pozwalał bowiem tego dnia na walkę i skuteczne ataki zarówno pod bandą, jak i przy krawężniku. Żużlowcy musieli jednak uważać na krawężnik na drugim łuku, gdzie czaiła się niebezpieczna koleina. Już w swojej pierwszej gonitwie uślizg zanotował tam Łaguta, jednak bez większych konsekwencji.

Fatalny i pechowy okazał się bieg 10. zawodów, w którym najpierw po bardzo groźnie wyglądającym upadku Madsena, Roberta Lamberta i Andersa Thomsena ten ostatni został odwieziony do szpitala, a w powtórce, w której za Thomsena pojechał Jakub Miśkowiak, w kolejnej kraksie upadł David Bellego i spowodował przerwanie wyścigu. Francuz został wykluczony i również opuścił tor w karetce.

Dzięki doskonałej postawie w drugiej części zawodów i zdobyciu trzech "trójek" w swoich kolejnych startach, w finale zameldował się Nicki Pedersen, a także zdobywca 12 "oczek" w 5 startach Leon Madsen. W barażowym biegu o pozostałe miejsca w finale walczyli Adrian Miedziński, Jarosław Hampel, Kacper Woryna i Grigorij Łaguta. W barażu Rosjanin szybko wysunął się na prowadzenie i pomknął do finału. Za nim walkę o drugie miejsce dające awans stoczyli Woryna i Hampel. Ostatecznie rywalizację tę wygrał zawodnik z Rybnika.

W finale niezwyciężony okazał się Leon Madsen, Pedersen nie liczył się w walce. O drugie i trzecie miejsce na podium rywalizowali Łaguta i Woryna, ostatecznie lepszy okazał się Rosjanin. Dzięki zwycięstwu w Toruniu Leon Madsen w klasyfikacji generalnej SEC zbliżył się do prowadzącego Łaguty na jeden punkt.

Fot. Sławomir Kowalski