System nagród i kar w nauce języka – czy to ma sens?

Tradycyjna szkoła w dużej mierze niestety nadal opiera się na dość rozbudowanym systemie kar i nagród. Zaczyna się od uśmiechniętych i smutnych buziek, przez minusy i plusy, po oceny, które ustawiają w hierarchii. Czy warto to kontynuować? A jeśli nie, to czy mamy jakąś alternatywę?

Od buziek do ocen 

Tradycyjny szkolny system oceniania dąży do hierarchii i katalogowania uczniów trójkowych, czwórkowych, piątkowych. Zaczyna się w przedszkolach, kiedy to panie przyznają nam buźki, potem już w szkole na różnych zajęciach zdobywamy plusiki i minusiki, a w końcu przychodzi ten czas, kiedy dziecko walczy o same piątki, jest przeciętnym trójkowiczem lub broni się przed kolejną jedynką. Co w tym złego? Wszystko! Oczywiście wyjście poza ten system wymagałoby propozycji jakiegoś innego modelu oceniania, na podstawie którego można byłoby przyznać promocje do kolejnych klas, a przede wszystkim promować na kolejne etapy edukacji. Nie sposób jednak zauważyć, że aktualnie panujący system nie jest dobry. Tym bardziej dziwi, że liczba prywatnych szkół angielskiego dla dzieci w Toruniu, które rezygnują z takiego modelu, jest nadal tak mała. Na szczęście, jedną z nich możesz sprawdzić tutaj: https://earlystage.pl/pl/szkola/torun

Co jest złego w tradycyjnym systemie oceniania?

System tradycyjnego oceniania, od którego niektóre szkoły odchodzą, nie jest atrakcyjny, ponieważ opiera się przede wszystkim na budowaniu motywacji zewnętrznej. Mamy kij i mamy marchewkę, w tym wszystkim ginie jednak dziecko, jego wewnętrzna potrzeba rozwoju, ciekawość świata, chęć do nauki. Dlatego na kształtowaniu motywacji wewnętrznej powinniśmy się skupiać zdecydowanie bardziej. To jednak tylko początek negatywnych konsekwencji systemu nagród i kar. Aby otrzymać nagrodę, nie możesz w końcu popełniać błędów. Każdy błąd oddala cię od upragnionej  nagrody. Błąd to więc przeciwnik, symbol porażki… A absolutnie nie powinno tak być! Jak chcemy przygotować dzieci na to, że będą się potykać? Jak mamy je przekonać, że nie ma rozwoju bez błędów i mniejszych oraz większych upadków? Jak to zrobić, kiedy dziecko będzie przekonane, że za błąd czeka je kara? Podejście do błędu jak do sprzymierzeńca w zarysowanym kontekście brzmi przecież jak szaleństwo.

Czy nagrody są złe?

Samo nagradzanie nie jest oczywiście niczym nagannym. Doceniać jednak zdecydowanie lepiej jest wysiłek czypracę, którą wykonało dziecko, aniżeli sam jej efekt. Takie podejście sprawi, że growth mindset, a więc przekonanie, o tym, że nauka to proces i każdy musi (i może) zapracować na sukces, będzie bardziej naturalne. Dla motywacji wewnętrznej dziecka, na której tak mocno powinno nam zależeć, także nie będzie bez znaczenia fakt, że nauczyciel czy rodzic dostrzegli nie tylko bezbłędną kartkówkę, ale i wysiłek włożony w to, by osiągnąć taki efekt. Nie mniej wartościowa w tym kontekście będzie kartkówka z błędami, jeśli tylko widać będzie na niej (w porównaniu z innymi zadaniami) progres i wysiłek, jaki uczeń włożył w swój rozwój. Szukasz szkoły językowej dla dzieci w Toruniu, które wykorzystują growth mindset na zajęciach? Sprawdź szkołę Early Stage i inne ciekawe metody nauczania, które proponuje: https://earlystage.pl/pl/metoda