Policjanci patrolujący plażę w Zalesiu otrzymali zgłoszenie o 71-latku, który wypłynął na Jezioro Chełmżyńskie i od 2 godzin nie ma z nim kontaktu. Sytuacja wyglądała na bardzo groźną. Policjant pełniący służbę na łodzi natychmiast wyruszył na poszukiwania, odnalazł zmęczonego mężczyznę na środku jeziora i przetransportował na brzeg. Pływakowi nic się nie stało.

Wakacje sprzyjają odpoczynkowi nad wodą. Plaże i przyjeziorne ośrodki wypoczynkowe są pod stałym nadzorem policjantów. W środę (07.07) krótko przed godz. 16:00 do patrolu mundurowych z komisariatu w Chełmży, który pełnił służbę w okolicach plaży w Zalesiu podeszła kobieta. Była bardzo zaniepokojona, gdyż jej 71-letni mąż wypłynął wpław wzdłuż jeziora kierując się w stronę Mirakowa. Mężczyzna nie wracał już od dwóch godzin. Z uwagi na zaawansowany wiek męża i spory upływ czasu poprosiła policjantów o pomoc w poszukiwaniu męża. Mundurowi natychmiast przekazali te ustalenia dyżurnemu, który skierował na jezioro policjanta pełniącego służbę na łodzi. Ten natychmiast wypłynął na poszukiwania kierując się w stronę Mirakowa. Po kilku minutach „wodniak” rozglądając się po lustrze wody jeziora dostrzegł poszukiwanego starszego mężczyznę, który środkiem jeziora płynął wpław. Z uwagi na pogarszające się warunki pogodowe (wiatr i falowanie powierzchni wody) oraz sporą odległość od plaży w Zalesiu funkcjonariusz zabrał zmęczonego już mężczyznę na pokład łodzi służbowej i przetransportował go w bezpieczne miejsce. Pływakowi nic się nie stało.

Policjanci apelują o rozsądek i rozwagę nad wodą. Wypływając w głąb jeziora, często przeceniamy swoje możliwości, później okazuje się, że brakuje nam sił, aby wrócić na brzeg. Jeśli chcemy to zrobić, wypłyńmy z asekuracją w postaci łodzi bądź drugą osobą lub zabierzmy ze sobą bojkę asekuracyjną.