Krzysztof Zakrocki 13 czerwca 2019 roku uratował życie 11-letniej dziewczynki. W uznaniu jego bohaterskiego czynu prezydent Torunia Michał Zaleski wręczył mu okolicznościowy prezent.

13 czerwca 2019 r. Krzysztof Zakrocki prowadził autobus linii nr 36. Podjeżdżając do przystanku przy ulicy Kraszewskiego, uszłyszał krzyk. Okazało się, że to był krzyk matki 11-letniej dziewczynki, która pilnie potrzebowała pomocy. Pan Krzysztof wysiadł z pojazdu, aby ocenić powagę sytuacji.

- Zauważyłem osuniętą dziewczynkę na ławce. Podniosłem i położyłem ją na ziemi. Sprawdziłem czy oddycha - nie oddychała. Przyłożyłem głowę do klatki piersiowej - klatka się nie ruszała. Wtedy zacząłem masaż serca. Po piątym czy szóstym uciśnięciu klatki piersiowej, u dziewczynki pojawił się oddech, nagle otworzyła oczy. To wszystko, co zrobiłem. Bardzo się cieszę, że udało mi się jej pomóc - wspomina Krzysztof Zakrocki, kierowca autobusu MZK.

W podziękowaniu za obywatelską postawę bohaterskiemu kierowcy pogratulował prezydent.

- Wszyscy kierowcy MZK są wyszkoleni w taki sposób, aby potrafić się w takich sytuacjach zachować, jednak postawa Pana Krzysztofa Zakrockiego jest warta upublicznienia. Chęć ratowania życia czy zdrowia innym, jest czymś, co należy docenić i zauważyć. Dlatego chcę żeby Pan pamiętał, że postawa człowieka odważnego, umiejącego w porę zareagować, jest przez nas uznawana za szlachetną i wyjątkową – przyznał Michał Zaleski

Kierowcy MZK systematycznie przechodzą kompleksowe szkolenia z zakresu pierwszej pomocy.

- W zakresie udzielania pierwszej pomocy w MZK prowadzone są szkolenia od co najmniej kilku lat. Są systematycznie powtarzane, dzięki temu wszyscy nasi pracownicy, a przede wszystkim kierowcy i motorniczowie, posiadają wiedzę z zakresu pomocy przedmedycznej. Widać, że przynoszą one efekt - efekt w postaci uratowanej dziewczynki przez naszego kierowcę - dlatego będziemy je w dalszym ciągu kontynuować, a nawet rozszerzać – mówi Piotr Rama zastępca prezesa MZK.

Wdzięczność Panu Krzysztofowi okazała również matka dziewczynki, która kilka dni po wydarzeniu przyszła do zajezdni autobusowej z figurką serduszka z dedykacją oraz listem z podziękowaniami od córki.

fot. Małgorzata Litwin